Czy szlachta wileńska naprawdę codziennie jadła tylko arcydzieła dla smakoszy? Zachowały się dowody na to, że jedno danie królowało na stole przedstawicieli wszystkich stanów, lubili je też biskupi, magnaci, a nawet sama Barbara Radziwiłłówna. Mowa o doskonale znanym nam barszczu. Czy smak jego pozostał niezmienny do dziś?
Najwcześniejsze przepisy na barszcz z XVII w., pisane po litewsku, znajdują się w notatniku kucharza Radziwiłła, w którym jest wzmianka o tym, że spożywano go w czasie postu. W książeczce czytamy: „Wrzuć do wody barszcz zielony [liście], migdały lub wlej mleko makowe, wmieszaj trochę mąki i ugotuj…”. Zupa była tak popularna, że Polacy, wyśmiewając Litwinów, nazywali ich „botwinikami”. Uważano również, że zupa z botwiny ma właściwości lecznicze.
Barszcz jadano zarówno na ciepło, jak i na zimno. Jeśli jednak ktoś chce skosztować odpowiednika dawnego, tak popularnego dzisiaj chłodnika, zdziwiłby się, widząc na swoim talerzu poprzednika – zupę na zimno: barszcz z botwiny zabielany śmietaną miał dodatki w postaci szyjek rakowych, kawałków cielęciny lub indyka, pokrojonych w plasterki zielonych ogórków i jajka na twardo.