W dzisiejszych czasach Radziwiłłowie bez wątpienia byliby utytułowanymi królami imprez, o organizowanych przez nich wydarzeniach rozwodziłyby się telewizje. W pałacu Radziwiłłów w XVI w. odbywały się uczty, które potrafiłyby zaskoczyć nawet tych, którzy już wszystko widzieli. Potrawy przyrządzano w bardzo wyrafinowany sposób, m.in. ryby, z których jedna część była smażona, druga gotowana, a trzecia duszona.
Jednak największe wrażenie na gościach robiły góry cukru. Szlachta szybko polubiła drogi cukier – doprawiano nim zarówno wino, jak i mięso. Czy to było smaczne? Niekoniecznie. Ale robiące wrażenie bez wątpliwości. Poseł angielski, Horsey, tak opisał jedną z uczt Radziwiłła „Sierotki”: „Dziwne rzeźby lwów, jednorożców, orłów, łabędzi i inne zostały wykonane z cukru, a wino i przyprawy wlano w ich brzuchy. Znudziłoby mi się nazywanie różnych potraw i rarytasów”.
Z wypieków wyrabiano skały, wznoszono migdałowe pałace, a nawet zbudowano armię krzyżowców. Dekoracje te dziś również warte by były najlepszego obiektywu. Trudno określić, o jakim pałacu Radziwiłłów wspominają uczestnicy uczt, może chodzi o Kardynalię przy ulicy Pilies 23, gdzie po II wojnie światowej Sowieci wznieśli nowy budynek.