W średniowieczu Litwini jedli łyżkami, rękami i nożami, ale gdy na dworze pojawiła się Bona Sforza, żona Zygmunta Starego, na zawsze zmieniła ona litewskie zwyczaje. Przywiozła w swojej skrzyni posagowej widelec. Choć w średniowieczu duchowieństwo nazywało widelce narzędziami diabła, symbolizującymi rogi, w XVI w., w epoce rozkwitu renesansu, we Włoszech widelcem spożywano owoce, makaron i mięso. W ekspozycji Pałacu Wielkich Książąt Litewskich znajduje się jeden z pierwszych widelców na Litwie – wtedy miał tylko dwa zęby.
Przybyła królowa dyktowała modę dworską, dlatego wkrótce można było zobaczyć szlachtę używającą widelców przy stole. Wyobraź sobie, że idąc do kogoś z wizytą zabierasz swój widelec! W XVI w. była to rzecz zwyczajna – sztućce były drogie i wielu magnatów woziło je ze sobą w specjalnych skórzanych pokrowcach wyłożonych aksamitem. Na stole widelec kładziono tylko najbardziej honorowym gościom.
Widelce stały się także ozdobą stołu – były wyrabiane przez mistrzów, zdobione herbami rodowymi, wzorami czy monogramami. Sztuka posługiwania się widelcem została ujawniona też Szwedom. Obcokrajowców zapoznała z nim Katarzyna, siostra Zygmunta Augusta, która wyszła za mąż za brata króla Szwecji, księcia Finlandii. Co ciekawe, ich ślub odbył się w Wilnie – w Pałacu Wielkich Książąt Litewskich.